Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojewoda wnioskuje o dotację z budżetu państwa na likwidację nielegalnego składowiska w Kamieńcu. To ponad 35 mln zł

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wojewoda pomorski wnioskuje do MSWiA, by 17 tys. ton tekstyliów z nielegalnego składowiska w Kamieńcu zostało usunięte z pieniędzy Skarbu Państwa. To koszt ok. 35 mln zł.

Pierwsze pisma do MSWiA zostały wysłane z Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku na początku lutego. Zawierały informacje o konieczności rozwiązania problemu nielegalnych składowisk, które stwarzają zagrożenie na Pomorzu, w tym Kamieńca. Ponad 17.tys. ton tekstyliów zalegających pod lasem płonęło już ponad 30 razy.

- Te informacje zostały przedłożone MSWiA. Nie otrzymaliśmy od nich na razie żadnej informacji zwrotnej

- informuje Natalia Glińska-Jackowska, rzecznik prasowy Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.

- Niemniej jednak pani wojewoda podjęła decyzję, żeby MSWiA ponaglić.

Te ponaglenia przybrały formę kolejnych pism i dotyczą konkretnego problemu, czyli tekstyliów nielegalnie składowanych w Kamieńcu. Problem diagnozuje WIOŚ, Państwowa Straż Pożarna wylicza koszty 33 akcji gaśniczych, a Urząd Wojewódzki dołącza pismo, w którym informuje, że gmina Cewice nie ma możliwości wyegzekwowania kar pieniężnych oraz precyzuje kwestie odpowiedzialności. Uprzątnięcie terenu w obecnej sytuacji spada na gminę, ale to nie wójt będzie odpowiadał, jeśli pożar wymknąłby się spod kontroli.

- Gdyby do tego doszło, odpowiedzialność karną poniesie zarząd firmy, która składowała tekstylia w Kamieńcu

- tłumaczy Natalia Glińska-Jackowska.

- Oby tak się nie stało i uprzątnięcie terenu ruszyło jak najszybciej.

Muszą się jednak na to znaleźć pieniądze.

Wojewoda: samorząd tego nie dźwignie

Sprawa nielegalnego składowiska tekstyliów w Kamieńcu trafiła do prokuratury, ta oskarżyła w tej sprawie przedsiębiorcę z Wielkopolski, ale to nie zmienia sytuacji gminy. Spółka, która składowała tekstylia, rzekomo na handel, nie ma pieniędzy i to samorząd musi uprzątnąć teren na podstawie wykonania zastępczego. Później może próbować odzyskać pieniądze od winnych tego stanu rzeczy, ale najpierw musi je wyłożyć. Gmina Cewice na potrzeby Urzędu Wojewódzkiego ponownie wycenia koszty wywozu i utylizacji tekstyliów. Obecnie prawdopodobnie będzie to ponad 35 mln zł. To połowa rocznego budżetu gminy Cewice, dlatego wojewoda wnioskuje, żeby w całości sfinansował to Skarb Państwa.

- Mając świadomość, że samorząd kosztów likwidacji składowiska nie dźwignie, wojewoda będzie wnioskowała do ministerstwa o uruchomienie dotacji celowej

- mówi Natalia Glińska-Jackowska.

- Wojewoda zamierza wnioskować o całą kwotę mając na uwadze, że szacowany budżet jest ogromny.

To dobra wiadomość dla wójta gminy Cewice, który słał pisma do Urzędu Wojewódzkiego, ale przez ostatnie lata bił głową w mur. Jednak nawet jeśli pieniądze się znajdą, nie ma szans, żeby składowisko zostało szybko uprzątnięte. Kwota jest tak wysoka, że bez przetargu się nie obejdzie, a sam wywóz potrwa.

-To proces długofalowy, rozłożony na 2,3 lata

- mówi Jerzy Bańka, wójt gminy Cewice, który spotkał się w tej sprawie z Beatą Rutkiewicz, wojewodą pomorską.

- Nawet gdyby udało się w tym roku pozyskać 10 mln zł na ten cel, to byłoby dobrze. Moglibyśmy ruszyć z procedurą i rozpisać przetarg na wywóz i utylizację. Jednak jest światełko w tunelu

- podkreśla wójt i dodaje że podchodzi do obietnic ostrożnie.

- Poprzedni minister też obiecał pomoc w rozwiązaniu problemu i na tym się skończyło.

W urzędzie wojewódzkim słyszmy że na szczeblu centralnym dalej ten problem nie jest priorytetem, ale wojewoda chce to zmienić.

- MSWiA ma informację o przypadkach palących się wysypisk z ostatnich kilku miesięcy, natomiast nic dalej z tym nie zrobiło

- mówi Natalia Glińska-Jackowska.

- Dlatego piłeczka jest po naszej stronie, żeby ich zmobilizować.

Co z wycinką pasu bezpieczeństwa?

Do czasu, kiedy tekstylia nie wyjadą z Kamieńca będą stanowiły poważne zagrożenie. Urząd Wojewódzki informuje, że WIOŚ zastosował fotopułapki, składowisko obserwują drony i stale czuwają strażacy. Mimo to doszło do 33 pożarów, z których blisko połowa to podpalenia. W opinii wojewody nie popisało się też nadleśnictwo, które miało wykarczować pas drzew przy składowisku, żeby w razie pożaru ogień nie przeniósł się na pobliski las.

- Zdjęcia wskazują, że ten pas nie został wycięty

- mówi pani rzecznik.
Nadleśnictwo Cewice zaprzecza tym twierdzeniom.

- W trakcie pożaru w 2022 roku wycięliśmy kilkunastometrowy pas pomiędzy płotem a lasem o długości. ok 100 metrów

- wyjaśnia Krzysztof Liziński, nadleśniczy Nadleśnictwa Cewice.

- W tym roku planujemy także wycinkę gospodarczą drzewostanu przy drodze, po lewej stronie składowiska w Kamieńcu. W związku z zagrożeniem wytniemy szerszy pas, żeby pomiędzy lasem a składowiskiem było ok. 20-30 metrów wolnej przestrzeni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wojewoda wnioskuje o dotację z budżetu państwa na likwidację nielegalnego składowiska w Kamieńcu. To ponad 35 mln zł - Lębork Nasze Miasto

Wróć na leba.naszemiasto.pl Nasze Miasto