Laura ściga się z czasem. W kwietniu 20-miesięczna dziewczynka, która choruje na rdzeniowy zanik mięśni, powinna mieć podany genetyczny lek Zolgensma. Kosztuje 9 mln zł i musi zostać zaaplikowany zanim dziecko skończy 2 lata i osiągnie wagę graniczną 13,5 kg. Rodzina zebrała dotąd ok 5 mln zł a dziewczynka waży ok. 10 kg. To równanie, które trzeba rozwiązać, żeby Laura przeżyła. Do tego potrzeba jeszcze 4 mln zł i póki rodzina nie zbierze całej sumy, wynik pozostaje niewiadomą.
Izabella Sobolewska z Ciechanowa dowiedziała się o problemie Laury i jej rodziców z mediów. Sama jest żoną i mamą trójki dzieci, w tym 15-letnich bliźniaków i 4 letniej Oli. Postanowiła do skomplikowanego równania chorej dziewczynki dołożyć własne współczynniki. Najważniejsze liczby w jej działaniu to 4 tys. kilometrów, które chce pokonać na rowerze wzdłuż granic Polski , 30 dni, czyli czas w jakim zaplanowała przejechać ten dystans i 40 tys. zł, bo tyle zamierza zebrać na leczenie Laury w czasie wyprawy.
-Postawiłam sobie za cel zebranie 40 tys. zł, bo skoro mam przejechać 4 tys. km, to chciałabym na leczenie Laury zebrać 10 zł za każdy kilometr
-tłumaczy Izabela Sobolewska, która zamierza wystartować 22 marca, ale już pod zbiórkę "się pomaga" jest podpięta skarbonka, do której można wpłacać pieniądze. Pani Iza zebrała 3,5 tys. zł w zaledwie 13 dni - Cieszę się, że ludzie wierzą w sens całej akcji. To daje motywację i siłę napędową do działania - nie kryje radości.
-Tym bardziej, że jest to akcja ogólnopolska, po drodze będą przyłączali się rowerzyści z całej Polski. Kto będzie chciał może się przyłączyć i tak długo jak będzie chciał może jechać ze mną.
Czytaj również:Potrzebne 9 mln zł na lek. Rodzice walczą o życie dziecka
Tu wspomożesz akcję dla Laury "Dobro nie zna granic":Dobro nie zna granic- akcja charytatywna dla Laury Paczuły
To był impuls, płynący z serca
Inspiracją dla pani Izy była wyprawa składakiem wzdłuż granic Polski mężczyzny, który w ten sposób pomagał dziecku choremu na nowotwór. Postanowiła rzucić sobie wyzwanie. -
Natychmiast poczułam w sercu, że muszę to samo zrobić dla Laury- mówi Izabella Sobolewska
Pomysł został skonsultowany z Katarzyną Paczułą, mamą Laury.
- Pani Kasia była zachwycona, powiedziała że to super pomysł. Skoro ona mi dała zielone światło, to zaczęłam działać-opowiada pani Iza.
Rodzina Laury wsparła panią Izę. Uruchomiła kontakty z grafikiem, powstał plakat promujący rajd, nowy wygląd fanpaga „Dobro nie zna granic- wzdłuż granic Polski dla Laury Paczuły”. W ustalaniu trasy i szczegółach technicznych pomaga jej Daniel Wilk, który ma doświadczenie w podobnych wyzwaniach i dobrze zna realia takich wypraw. Pojawił się sponsor, Ciechanowski Klub Bokserski. Na razie jedyny, ale pani Iza wierzy, że nie ostatni. - Wciąż liczymy, że dołączą kolejni sponsorzy - ma nadzieje Izabella Sobolewska.
Nie wybiera się w tę podróż „z marszu”. Kocha jazdę na rowerze i trenuje ją dwóch lat. Potrafi przejechać blisko 200 km w jeden dzień. Teraz jednak ten dystans będzie musiała przemnożyć wielokrotnie i codziennie przejeżdżać 150 km. Rajd pod hasłem „Rowerem po zdrowie dla Laury Paczuły” planuje rozpocząć w Warszawie, pojechać rowerem do Zakopanego i tam wyruszyć w podróż wzdłuż granic Polski. Po drodze minie m.in. Częstochowę, Kraków, przejedzie przez Górny Śląsk , potem wzdłuż zachodniej granicy aż do Szczecina, stamtąd pasem wybrzeża na wschód, minie po drodze Łebę, dalej do Gdańska i Elbląga, potem wschodnią granicą w kierunku Przemyśla i znów południową do Zakopanego. Kawał drogi, który chce pokonać z boską pomocą.
- Jestem grzesząca, ale wierząca-mówi o sobie Izabella Sobolewska.
- Dlatego zależy mi bardzo żeby odwiedzić Kraków, Kalwarię Zebrzydowską a także Częstochowę. Pojechać na Jasną Górę i pomodlić się do Matki Boskiej, żeby dała mi siłę na pokonanie tej trasy i żebym zebrała pieniądze dla Laury. Chciałabym, żeby Niebo mi sprzyjało- podkreśla.
Po drodze będzie nocowała w młodzieżowych schroniskach, motelach, ale też wiele osób deklaruje gościnę.
- Szukam tanich noclegów na trasie, mam na nie fundusze. Ale kiedy napisałam o swojej akcji odezwało się mnóstwo ludzi, którzy zapraszają do siebie i proponują nocleg. To bardzo miłe- mówi Izabella Sobolewska.
Jedzie po nowe życie dla Laury i dla siebie
To wyzwanie to także jej życiowe równanie i tak jak w równaniu Laury, jest w nim jeszcze kilka niewiadomych. Jest jednak przekonana, że da radę, zbierze całą sumę i pokona siebie, bo tu chodzi też o jej życie. Jest kobietą po przejściach. „ Moja historia jest pełna złych wyborów, żalu i braku pewności siebie. Jednak wszystko przez co przechodzę prowadzi mnie na właściwą ścieżkę. Uczę się na własnych błędach i powstaję z popiołów” - napisała na swoim facebookowym profilu. Nie kryje, że rajd to nie tylko walka z trasą, ale też ze słabością do alkoholu i z opiniami ludzi, którzy w nią nie wierzą.
- Pojawiają się negatywne komentarze, że nie dam rady. Walczę z problemem alkoholowym i część osób się zastanawia, czy ja to wytrzymam. Biorę wszystko pod uwagę, ale też nie dopuszczam myśli, że się nie uda. Musi się udać- mówi z przekonaniem Izabella Sobolewska i dodaje:
- To dla mnie pokuta za moje wcześniejsze życie i ogromna próba wytrzymałości psychicznej i fizycznej. To podróż w głąb siebie. Mam osobiste motywy, żeby ją odbyć.
To w drogę. Po nowe życie dla siebie i Laury.
Kontakt się z Izabellą Sobolewską w sprawie wsparcia wyprawy:tel. 571868705
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?