Sposób na ładowanie „elektryka” za półdarmo
Do zadziwiającej sytuacji doszło na jednym z pól kempingowych w Łebie. Jego pracownicy zauważyli, że ktoś usiłował zmieścić w namiocie... ekskluzywną elektryczną teslę. Okazało się, że samochód, którego przód wystawał z pod nie mogącego się zapiąć zamka błyskawicznego wejścia do namiotu, jest ładowany z przyłącza, za które płaci się ryczałt 20 zł za dzień. Było to złamanie regulaminu kempingu:
„Zabrania się: […] ładowania pojazdów elektrycznych poza miejscem do tego wyznaczonym” – mówi jeden z podpunktów punktu 22 regulaminu biwaku, gdzie umieszczone są ograniczenia i zakazy.
Rzeczywiście, co nie jest jeszcze popularne na kempingach, to pole namiotowe ma przyłącza ładowarek do samochodów elektrycznych. Tam już jednak płaci się za zużyty prąd. Biwakowicze zostali z pola wyrzuceni. Niebawem w Google Maps pojawiła się jednak negatywna opinia o kempingu:
„[…] personel chodzi po namiotach, sprawdzając kto co ma podłączone, pod twoją nieobecność” – żali się oceniający, choć nie jest to najcięższy i pierwszy zarzut. Tym jest nieśmiertelne „W toaletach brudno, brak papieru […]”.
Kemping odniósł się do komentarza w odpowiedzi w serwisie. Opisuje w nim incydent: „[…] Sytuacja kuriozalna i jedyna w swojej klasie”. Negatywny komentarz został już usunięty przez Google.
CZYTAJ TAKŻE:
Przed pierwszym dzwonkiem – organizacja roku szkolnego 2023/2024 w Sopocie

Strefa Biznesu: Polacy coraz częściej podróżują po kraju samolotem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?