Czerwony szlak turystyczny o dlugości 5,2 km z Wilkowa Nowowiejskiego do Obliwic miał dla Jana Kiśluka szczególne znaczenie. Od początku wspierał ideę powstania trasy PTTK, której motorem było stowarzyszenie Obliwice i Okolice, realizujące go w ramach projektu "Łabędzi Staw na skrzyżowaniu szlaków". Jan Kiśluk, dyrektor Lokalnej Organizacji Turystycznej Ziemia-Lęborska- Łeba a przede wszystkim przewodnik turystyczny, który 2021 roku osobiście znakował szlak z Wilkowa do Obliwic, teraz stał się jego patronem.
- Zapamiętałem Jana, jako otwartego człowieka, który podchodził do wszystkich z uśmiechem, radością
- mówił Bartosz Zambrzycki ze Stowarzyszenia Obliwice i Okolice.
- Znakował i otwierał ten szlak jako przewodnik turystyczny. Znaliśmy się krótko, ale bardzo miło będę wspominał ś.p. Jana. To był ostatni otwarty przez niego szlak, dlatego też uznaliśmy, że nadanie szlakowi nazwy im. Jana Kiśluka będzie najlepszym upamiętnieniem, tej niezwykle ważnej dla Lęborka i nie tylko Lęborka, postaci.
Janek idzie z nami tym szlakiem
Po uroczystym przecięciu wstęgi na tablicy z nawą szlaku, grupa ruszyła do Obliwic. Tam, przy Łabędzim Stawie, zorganizowano poczęstunek. Przy muzyce, ognisku można było upiec kiełbaskę i wspomnieć nietuzinkową postać Jana Kiśluka, człowieka otwartego, pogodnego, doskonałego organizatora i z wielkim sercem do ludzi.
- Tworzyliśmy tu wspólnie z Jankiem coś, czego zazdrościli nam wszyscy przewodnicy, od Słupska po Gdańsk
- mówi Tadeusz Krawczyk, przyjaciel Jana Kiśluka, także przewodnik turystyczny PTTK, który również brał udział w znakowaniu czerwonego szlaku.
- Znaliśmy się 25 lat. Wspólnie zrealizowaliśmy mnóstwo turystycznych imprez, o charakterze ogólnopolskim, wojewódzkim...Gdybym powiedział, że Janek to człowiek-orkiestra, to chyba za mało. Potrafił jak nikt zjednać sobie ludzi i załatwić coś, co mogłoby wydawać się niemożliwe. Miał niesamowicie łatwy kontakt z ludźmi. Na przykład widzę go jak się wita serdecznie z różnymi osobami. Jak z dawno niewidzianym przyjaciółmi. Pytam: ty ich znasz?
-Nie- odpowiada Janek. - Pierwszy raz ich widzę...- wspomina Tadeusz Krawczyk i dodaje: Zawieranie kontaktów przychodziło mu z duża łatwością. Dziś cieszyłby się z tego, że szlak nosi jego imię. Myślę, też że duchem jest wśród nas, idzie z nami tym szlakiem. Wciąż trudno się pogodzić się z tym, że odszedł...to jest tak świeże. Kiedy przechodzę koło LOT-u łapię się na tym, że chcę zajść do Janka.
Tadeusz Krawczyk wspomina, że w ostatnich dniach życia Janek Kiśluk żył pomocą dla Ukrainy. Przeżywał dramat uchodźców, bardzo często przebywał w Stacji Kultura, gdzie trwała zbiórka PCK dla Ukraińców.
Chociaż już fizycznie bez Jana Kiśluka, to stanica turystyczna w Obliwicach tętniła życiem tak, jakby patron szlaku tchnął w ludzi swojego radosnego ducha.
-Trudno opisać co przeżywam na spotkaniu z tak wspaniałymi, uśmiechniętymi ludźmi, w których jest tyle radości
- nie kryje wzruszenia Wacław Milkiewicz, uczestnik pikniku
.- Po 43 latach pracy znalazłem sposób na odpoczynek, we wspaniałej atmosferze i z cudownymi ludźmi. Wspaniała organizacja i za to chcę podziękować.
Zejście na plażę przy hotelu Neptun w Łebie gotowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody