MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Personel szpitala w Lęborku walczy o dodatki covidowe

Robert Gębuś
Robert Gębuś
Pracownicy lęborskiego szpitala, w tym osoby, które znajdują się na „pierwszej linii” walki z koronawirusem nie dostają dodatków covidowych. Już rozpoczęli o nie batalię. Wspiera ich dyrekcja szpitala, która zwróciła się do Polskiej Federacji Szpitali o podjęcie działań w kierunku zmiany przepisów.

Liczyli na 100-procentowy dodatek do pensji dla pracowników szpitali walczących z covid, tymczasem pieniądze trafiają tylko do niektórych, a przepisy blokują wypłaty nawet tym, którzy są na „pierwszej linii” walki z wirusem. O dodatki upomniały się m.in. pielęgniarki i pracownicy z laboratorium mikrobiologii lęborskiego szpitala, którzy stykają się z zakażonymi podczas pobierania wymazów do badań w tzw. punkcie pobrań „drive-thru”. W tej sprawie interweniował już Związek Zawodowy Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych działający przy lęborskim szpitalu.

- Napisaliśmy pismo do NFZ z prośbą o 100 proc. dodatek do pensji z racji tego, że jesteśmy narażeni na zakażenie

- mówi Edyta Łotysz-Krupitz, pracownik laboratorium diagnostycznego.

- Pracujemy min. po 3 godziny dziennie na drive-thru. To nie jest incydentalny kontakt z pacjentem, tylko ciągły kontakt z materiałem zakaźnym. 60 proc. pacjentów, którzy przyjeżdżają na pobrania to pacjenci z dodatnim SARS-CoV-2.
Chcielibyśmy, by doceniano naszą pracę.

Czytaj również:Dyrektor szpitala w Lęborku poddała się szczepieniu

Nie jest to jednak takie proste - wszystko rozbija się o postanowienie Ministra Zdrowia. A to, jak wyjaśnia dyrekcja szpitala, pomija w dodatkach m.in. takich pracowników jak personel laboratorium mikrobiologii szpitala w Lęborku.

- Prawo do dodatku posiadają pracownicy laboratoriów podmiotów leczniczych będących szpitalami I,II i II poziomu zabezpieczenia z którymi NFZ zawarł umowy o wykonywanie testów diagnostycznych RT-PCR w kierunku SARS-CoV-2. Przy SPS ZOZ w Lęborku działa jedynie punkt pobrań, z którego materiał dostarczany jest do zewnętrznych laboratoriów diagnostycznych

- informuje Marta Frankowska, dyrektor lęborskiego szpitala, która podkreśla jednak, że solidaryzuje się z technikami i diagnostami z Lęborka.

- Szpital w Lęborku już zwrócił Polskiej Federacji Szpitali, by podjęła działania zmierzające do zmiany nowelizacji zapisów postanowienia Ministra Zdrowia tak, by dodatki covidowe otrzymali również pracownicy realizujący świadczenia w bezpośrednim i bliskim kontakcie z osobami podejrzanymi i zakażonymi koronawirusem.

Na dodatek liczyły także pozostałe grupy zawodowe lęborskiego szpitala, ale tu również stanęły na drodze przyczyny formalne. Niższy personel ich nie otrzymał, ponieważ nie wykonuje zawodu medycznego.

„Załapał” się tylko oddział wewnętrzny

Według decyzji wojewody z 8 października warunkiem uprawniającym szpital do otrzymania dodatkowych świadczeń było polecenie nakładające obowiązek realizacji świadczeń opieki zdrowotnej na rzecz pacjentów z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem (III poziom) lub zapewnienie 4 łóżek dla osób z podejrzeniem zakażenia, lub zakażonych SARS-CoV-2. Taka liczba łóżek znalazła się tylko na oddziale wewnętrznym lęborskiego szpitala. Mimo, że placówka posiada kolejne 10 łóżek dla pacjentów covidowych, to na żadnym innym oddziale nie było ich cztery

. - Pomimo, że w pozostałych oddziałach również przebywały pojedyncze osoby z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2, posiadane łóżka na których udzielane były świadczenia zostały objęte I poziomem zabezpieczenia na podstawie wcześniejszych decyzji

- wyjaśnia Marta Frankowska.
Lęborski szpital zawarł umowę z NFZ. W efekcie dodatki covidowe wypłacono pracownikom medycznym i osobom uczestniczącym w procesie leczniczo-diagnostycznym oddziału wewnętrznego szpitala w Lęborku, bo tylko tam placówka funkcjonowała na II poziomie zabezpieczenia. Za październik osoby z oddziału wewnętrznego, pracujące w bezpośrednim kontakcie z osobami podejrzanymi o zakażenie lub zakażonymi otrzymały 50 proc. miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego w przypadku osób z umowami o pracę, także 50 proc. pracownicy wykonujący świadczenia na umowy cywilonprawne, przy czym dodatek nie mógł przekroczyć 10 tys. zł miesięcznie. Za listopad dodatek wyniósł 100 proc. wynagrodzenia, ale nie więcej niż 15 tys. zł.

Zmiana decyzji

1 grudnia decyzja wojewody odwołała polecenie zapewnienia w lęborskim szpitalu łóżek dla pacjentów z podejrzeniem lub zakażeniem koronawirusem i umowa z NFZ przestała obowiązywać. Szpital podpisał z NFZ kolejną. Na jej mocy 100-procentowym dodatkiem został objęty personel wykonujący zawód medyczny i udzielający świadczeń w jednostkach Państwowego Ratownictwa Medycznego i w izbie przyjęć. O dodatki zabiegają także pielęgniarki

.- Jestem umówiona na spotkanie z dyrekcją, by zorientować się, jaka jest szansa, by pielęgniarki również otrzymały jakiekolwiek dodatki

- mówi Marzena Rapalska, szefowa związków zawodowych pielęgniarek i położnych szpitala w Lęborku.

- Przecież nie wiadomo kiedy trafią na pacjenta z covidem. Trafiają do szpitala osoby potencjalnie zakażone i dopiero w trakcie pobytu okazuje się, że mają wynik dodatni. Takich pacjentów było sporo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Personel szpitala w Lęborku walczy o dodatki covidowe - Lębork Nasze Miasto

Wróć na leba.naszemiasto.pl Nasze Miasto