MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lębork. Na Staromiejskiej oddali hołd ofiarom "Grudnia 70". Jan Niedźwiecki wspomina

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Marcin Kapela
W czwartkowy poranek, 17 grudnia, pół wieku od tragicznych wydarzeń, Jan Niedźwiecki, lider podziemnej, lęborskiej "Solidarności" i Włodzimierz Klata z Reduty Lębork spotkali się na moście na ulicy Staromiejskiej, żeby oddać hołd, zapalić znicze i pomodlić się za ofiary masakry "Czarnego Czwartku" 1970 r. na Wybrzeżu.

Urodzony w 1944 r. Jan Niedźwiecki w 2016 roku uhonorowany został Krzyżem Wolności i Solidarności jako niekwestionowany lider podziemnej, lęborskiej Solidarności. Internowany 13.12.1981. po zwolnieniu podjął działalność podziemną. Był "mózgiem" grupy wydającej i kolportującej nielegalne pismo „Robotnik Lęborka”. Dwukrotnie aresztowany i skazany w 1983 roku.
W 1968 r. ukończył studia na Wydziale Budowy Maszyn Politechniki Gdańskiej, a w listopadzie 1972 r. podjął pracę w Zakładach Remontowych Maszyn Budowlanych. Podzielił się osobistym wspomnieniem z 1970 roku:

- W tym czasie miałem okazję być w Gdyni samochodem służbowym, bo wtedy budowaliśmy wiadukt w Rumi. Zajechałem tam w nocy, zobaczyłem co się dzieje, przyjechałem do zakładu i w luźnej rozmowie tak, jak rozmawia się z pracownikami kolegami, rozmawiałem o tych wydarzeniach. Przed Bożym Narodzeniem dwóch moich kolegów broniło pracy doktorskiej. Byłem na obronie tej pracy, wróciłem wieczorem do Lęborka i przed moim domem stał jeden z pracowników Rejonu. Polecił mi zgłosić się natychmiast do dyrektora technicznego. Niezależnie od tego, że była to już 9 wieczorem. Zgłosiłem się i dyrektor poinformował mnie, że następnego dnia o godzinie 8 wieczorem mam zgłosić się na komendę. Zgłosiłem się i była "wspaniała" rozmowa, bo było pytanie, przesłuchując mnie, co ja mam do powiedzenia. Więc ja zapytałem, jakie on ma pytania z uwagi na to, że on mnie wezwał, a nie ja sam przyszedłem. Zmieszał się trochę i nie wiedział, co powiedzieć. Zapytałem, dlaczego mnie wezwał. Stwierdził, że takie były prowadzone rozmowy. Zapytałem, z kim były prowadzone, ale też nie mógł powiedzieć z oczywistych powodów. Skończyło się tym, że po tych 2-3 godzinach, o 11 wyszedłem stamtąd bez żadnego skutku dla nich dlatego, że w protokole, który przyszykował, nie napisał ani słowa. Z głupią miną wypuścili mnie. To było jeszcze w grudniu 1970 r. Na początku stycznia dowiedziałem się od dyrektora, że mają polecenie zwolnić mnie z pracy. Ponieważ to było bezpośrednio po studiach, wobec tego miałem obowiązek przepracować trzy lata w jednym zakładzie. Zacząłem pracować w maju i dyrekcja tak zrobiła, że przedłużyła mi ten okres wypowiedzenia, a były to trzy miesiące, że doczekali do marca i 1 marca złożyłem wypowiedzenie, liczył się kwiecień, maj, czerwiec i zostałem bez pracy.

Na Staromiejskiej przez cały dzień można uczcić pamięć ofiar tego dramatycznego wydarzenia w polskiej historii.

W 1970 roku rząd Władysława Gomułki przeprowadził reformę gospodarczą, która polegała na podwyższeniu cen podstawowych artykułów spożywczych. Społeczeństwo zaprotestowało przeciwko tzw. operacji cenowej, a do gwałtownych wystąpień doszło na Wybrzeżu. Początkowo strajkujący chcieli negocjować, ale władza nieprzyzwyczajona do dialogu sięgnęła po rozwiązanie siłowe. Do walk z robotnikami wysłano 27 tysięcy żołnierzy, 9 tysięcy milicjantów i funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, 550 czołgów i 750 transporterów opancerzonych. W grudniu 1970 roku w Gdańsku, Gdyni, Elblągu i Szczecinie życie straciło 45 osób, a 1165 zostało rannych. Krwawe wydarzenia doprowadziły do odsunięcia od władzy Władysława Gomułki, którego zastąpił Edward Gierek.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lębork. Na Staromiejskiej oddali hołd ofiarom "Grudnia 70". Jan Niedźwiecki wspomina - Lębork Nasze Miasto

Wróć na leba.naszemiasto.pl Nasze Miasto