Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezdomny zmarł, mieszkańcy obwiniają policję. Prokuratura ustaliła, że zatruł się alkoholem już po interwencji funkcjonariuszy.

Marcin Kapela
Marcin Kapela
28 stycznia na jednym z podwórek przy ulicy Malczewskiego zmarł 52-letni bezdomny. Mieszkańcy twierdzą, że gdyby otrzymał pomoc od wezwanych na interwencję policjantów, to miałby szansę przeżycia. Jednak z prokuratorskich ustaleń wynika, że to już po odjeździe policjantów mężczyzna wypił "duszkiem" pół litra wódki i zmarł w wyniku niewydolności krążeniowo-oddechowej. Policjanci podczas interwencji proponowali pomoc medyczną i schronienie, jednak mężczyzna odmówił.

Tragedia rozegrała się 28 stycznia na jednym z podwórek przy ulicy Malczewskiego. Nad ranem policjanci przyjechali z interwencją z powodu głośnego zachowania i zaśmiecania terenu przez dwóch bezdomnych mężczyzn. Funkcjonariusze wylegitymowali ich i poinformowali o możliwości uzyskania schronienia w noclegowni i innej pomocy, w tym medycznej.

- Mężczyźni nie wyrazili chęci skorzystania z takiej pomocy, nie zgłaszali również uwag co do swojego stanu zdrowia twierdząc, że nie potrzebują pomocy medyków. Wówczas nic nie wskazywało na to, by znajdowali się w okolicznościach zagrażających ich życiu

- wyjaśnia mł. insp. Tomasz Majkowski, komendant powiatowy policji w Lęborku.
Tymczasem mieszkańcy kamienicy przy ulicy Malczewskiego, gdzie rozegrał się ten dramat, twierdzą, że gdyby policjanci pomogli mężczyźnie, to miałby szansę przeżyć.

- Gdyby policja od razu zabrała go do noclegowni, to może by jeszcze żył. Nawet, jeśli był bezdomny, to powinien otrzymać pomoc. Ci mężczyźni chodzili razem. Mówiliśmy na nich „włóczykije”. Byli nieszkodliwi, spokojni, siedzieli sobie w tej komórce i tam nocowali

- mówi jedna z mieszkanek.

Komendant policji wyjaśnia, że policjanci kontrolują miejsca przebywania bezdomnych i informują, gdzie czeka na nich pomoc. Nie mogą ich jednak zmusić, by z niej skorzystali.

Z ustaleń śledczych wynika, że funkcjonariusze nie mieli szans, żeby zapobiec tragedii. Prokuratura Rejonowa w Lęborku, na zlecenie której przeprowadzono sekcję zwłok mężczyzny ustaliła, że bezdomny zatruł się alkoholem już po interwencji policjantów.

- To już po odjeździe policjantów wypił mężczyzna "duszkiem" pół litra wódki a do tego jeszcze tak dziwną substancja, jak aceton. Nadużycie alkoholu spowodowało niewydolność krążeniowo-oddechową, która była przyczyną zgonu. Mężczyzna był z Lęborka, nie był notowany

- informuje Patryk Wegner, kierujący Prokuraturą Rejonową w Lęborku.

- Drugi z mężczyzn dalej nie chciał pomocy. Proponowaliśmy szpital, przytułek, ale odpowiedział, że nigdzie się nie wybiera. Nie widzę żadnych nieprawidłowości w działaniu policjantów. Przyjechali, podjęli interwencję, mężczyzna uspokoił się, a że potem wypił pół litra wódki, to nie można za to obwiniać policjantów.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto