Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lębork. Kiedy ci z Sienkiewicza imprezują w najlepsze, to ich sąsiedzi przeżywają koszmar

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Jedna z mieszkanek kamienicy przy ulicy Pileckiego w Lęborku ma to "szczęście" sąsiadować przez podwórze z mieszkańcami kamienic przy ulicy Sienkiewicza. Kiedy tylko w pogodzie zrobiło się cieplej, mieszkańcy z Sienkiewicza zaczęli prowadzić na wewnętrznym podwórzu życie towarzyskie zakrapiane alkoholem, odbywały się libacje, do tego kłótnie, bijatyki, wulgaryzmy, wszystko przy dźwiękach muzyki puszczanej z głośników. Dzieci naszej czytelniczki mimowolnie zapoznały się z wulgarnym słownictwem a nawet przy zamkniętych oknach mają problemy z zasypianiem. Czytelniczka i jej sąsiedzi wielokrotnie wzywali policję, która potwierdza dziesiątki interwencji mających charakter wykroczeń porządkowych i kłótni międzysąsiedzkich. Swoją służbę wykonuje tam też dzielnicowy.

NIE WSZYSCY TAK DOBRZE SIĘ BAWIĄ
Na wykonanym wideo w dzień grupa osób bawi się na podwórku ul. Sienkiewicza. Gra głośna muzyka, mieszkańcy tańczą. Podjeżdża patrol policji, po chwili odjeżdża. Później zabawa zamienia się w awanturę. Jeden z imprezowiczów rzuca blaszanym przedmiotem w drugiego. Ten przewraca się, wstaje a za chwilę w jego kierunku leci kolejny przedmiot rzucony przez mężczyznę. Dochodzi do bójki. Inni ich odciągają. Echo wrzasków i rzucanych przez towarzystwo przekleństw odbija się od ścian budynków otaczających podwórko.

Nasza zrozpaczona czytelniczka (nazwisko do wiadomości redakcji), tłumaczy, że radość z zakupu mieszkania przy ulicy Pileckiego niszczy jej uciążliwe zachowanie sąsiadów z kamienic przy ulicy Sienkiewicza. Gdy tylko w pogodzie zrobiło się cieplej, ruszyło życie towarzyskie na wewnętrznym podwórzu, zakrapiane alkoholem, libacje, do tego kłótnie, bijatyki, wulgaryzmy, wszystko przy dźwiękach dudniącej z głośników muzyki. I choć krzywdzącym uproszczeniem byłoby przypisywać złe zachowania wszystkim mieszkańcom kamienic przy ulicy Sienkiewicza, to niestety ci, którzy "bawią się" w najlepsze powodują, że to miejsce cieszy się złą sławą.

- Jesteśmy mieszkańcami nowych kamienic przy Pileckiego. Mieszka się tu ciężko. Centrum miasta a przesiedlili tu takie "wyjątkowe" towarzystwo, które uprzykrza nam spokojne i normalne życie. Niestety, ale z naszych okien mamy widok na całe zaplecze ulicy Sienkiewicza. To, co się tam wyprawia, to jest dramat. Wraz z pojawieniem się pierwszego wiosennego słońca cała "śmietanka towarzyska" z Sienkiewicza wynurza się na zewnątrz. Przesiadują na podwórku od rana do nocy, a czasem i przez całą noc. Alkohol jest tam na porządku dziennym - od rana do nocy albo od rana do rana - w zależności, ile mają siły. Tańce, imprezy, głośna muzyka - to chleb powszedni

- mówi nasza czytelniczka.

Mieszkanka kamienicy przy Pileckiego opisuje, jak wygląda dzień powszedni u sąsiadów.

- Czasem już o 5.30, a czasem o 7 zaliczają pierwszą wizytę w sklepie po browarki. I zaczyna się wspólne biesiadowanie. My idziemy do pracy a oni zaczynają swoją libację. Chyba, że jest weekend, to widzimy od rana co się tu wyprawia. Wystawiają głośnik i disco polo dudni przez cały dzień. Browary leją się cały dzień. Nasiadówki, spotkania towarzyskie, kłótnie, a czasem i bijatyki. Język, którym się posługują - rynsztokowy, głównie kur..., ja pier..., suko, pedale. Chyba więcej przytaczać nie muszę.

Doszło już do tego, że część imion, nazwisk i przezwisk uczestników tych imprez jest już im dobrze znana, a nawet rozpoznają ich po głosie.

- Niestety robią taki hałas, że mimo zamkniętych okien wszystko słychać. Bo oni nie rozmawiają ze sobą - oni się do siebie drą. Moje dzieci znają już chyba każde możliwe przekleństwo dzięki nim. Same czasem mówią: Mamo, R. znowu się ze Z. kłóci, B. znowu jest pijany. Mamo, znowu się biją, znowu się kłócą. Mamo, nie mogę zasnąć bo się tak drą. Słyszą ich wszyscy wokół. Kłótnie, bijatyki, głośną muzykę, darcie się.

Na początku sierpnia czytelniczka z rodziną wrócili do domu około godziny 22. Mimo nocy wciąż było gorąco.

- Wszystkie okna mieliśmy pootwierane, bo inaczej można było udusić się. R. i Z. drą się non stop wymieniając zwroty "grzecznościowe" w swoim kierunku: "Ty szmato pier..., ty dziw..., je... konfidencie, kur..., zje... je..." i można by tak długo wymieniać. Dzieci zasypiają z mężem, który wysyła mi wiadomość o 22.40, żebym zadzwoniła po policję, bo dziewczynki nie mogą zasnąć, jak R. z Z. się tak wydzierają.

Pierwszy telefon po policję wykonała o godzinie 22.42. Od dyżurnego policji usłyszała, że już ma jedno zgłoszenie na Sienkiewicza. O 23.04 zadzwoniła ponownie.

- Z. i R. dalej się drą, a interwencja wyglądała tak, że radiowóz przejechał tylko od strony podwórka Sienkiewicza, bo tam to wszystko się dzieje nawet nie zwalniając przy Sienkiewicza 12. Nic. Zero. Przejechali drogą. Cała interwencja. Na co pani dyspozytorka informuje mnie, że obecnie na Sienkiewicza 12 trwa interwencja. Mówię, że to nie możliwe, bo stoję w oknie i widzę, że policji nie ma, a hołota dalej się drze, a radiowóz tylko przejechał. Na co pani dyspozytorka uparcie twierdzi, że interwencja właśnie tam jest i że może policja zaraz przyjdzie. Jak łatwo się domyśleć, policja się nie zjawiła.

Jak informuje nasze czytelniczka, radiowóz pojawił się o godz. 00.50.

- Nawet nie wysiedli, podjechali, zawołali W., podała swój pesel, nawydzierała się do nich, naprzeklinała, w międzyczasie Z. wstał z ziemi, bo tam przysnął i tu zacytuję: "Kur..., wypier..., co was to kur... interesuje, gdzie ja śpię, kur... przykryje się koszulką, dziw... pier..., je... was.".

Już po raz kolejny nasza czytelniczka nie zadzwoniła na policję. Jak mówi, nie było sensu, bo to nie przynosiło rezultatów.

- Jeszcze około godziny się wydzierali i chyba zabrakło im już piwa, żeby dalej mieć energię.

Nasza czytelniczka zwraca uwagę na jeszcze jeden problem. Cierpią nie tylko jej dzieci i jej sąsiadów.

- Wychowują się w tym, biorą z nich przykład, przebywają w tym specyficznym środowisku. Są tu nastolatki, które wtórują temu całemu towarzystwu, wyzywają, drą się i kłócą z "porządnymi" sąsiadami z Sienkiewicza. Przykro się na to patrzy i nie dowierza, żeby młodzież w takim wieku tak się zachowywała, nie szanowała starszych. Strach pomyśleć, co z nich będzie w wieku 16-18 lat. Chyba tylko kryminał a to głównie dziewczyny. Rodzice nie reagują, tylko im przyklaskują, a większość dnia są pod wpływem alkoholu.

SZUKUJĄ POMOCY NA POLICJI
Nasza czytelniczka podkreśla, że jej sąsiedzi wielokrotnie wzywali po pomoc policję.

- Średnio w miesiącu dzwonię 3-4 razy, ale nie dzwonię tylko ja. Sąsiedzi też dzwonią. Na niewiele to się zdaje. Przyjadą po 1,5 godziny, wysiądą, pogadają i pojadą dalej. A impreza dalej trwa. Czasem, mimo naszych telefonów, policja w ogóle nie przyjeżdża. Jak pojawiała się szkółka policyjna, to niestety poza "dyskusjami i prośbami" o uspokojenie nic więcej się nie działo. A sama nie wyjdę do nich i nie będę się z nimi kłócić, bo mogę żywa z tego nie wyjść.

Policyjne statystyki mówią o ponad 120 interwencjach do lipca, po zgłoszeniach od mieszkańców. Dotyczyły głównie wykroczeń o charakterze porządkowym i kłótni międzysąsiedzkich. I choć dużej liczby tych zgłoszeń mundurowi nie potwierdzili, to pozostałe skutkowały wszczęciem czynności wyjaśniających w sprawach o wykroczenia, skierowaniem do Sądu Rodzinnego w Lęborku materiałów w sprawie nieletniego sprawcy czynu karalnego, mandatami karnymi, pouczeniami i zwróceniem uwagi.

- W tym za spożywanie alkoholu w miejscu niewyznaczonym, bezpodstawne wezwanie Policji, zakłócanie ciszy nocnej przez odtwarzanie głośnej muzyki, zakłócanie porządku publicznego oraz zatrzymaniem mężczyzny podejrzanego o uszkodzenie mienia i przedstawieniem mu zarzutów przestępstwa. To postępowanie zakończyło się aktem oskarżenia

- informuje asp. Marta Szałkowska, Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Lęborku.

Jak podaje pani rzecznik lęborskiej policji, od stycznia do lipca zgłoszeń dokonało łącznie kilkanaście osób, w większości ci sami skonfliktowani ze sobą mieszkańcy. Asp. Marta Szałkowska podkreśla, że poza interwencjami wynikającymi ze zgłoszeń, policjanci referatu patrolowo - interwencyjnego, a także odbywający w Lęborku praktyki zawodowe funkcjonariusze Szkoły Policji w Słupsku oraz dzielnicowy codziennie, a nawet kilkakrotnie w ciągu doby kontrolowali i wciąż kontrolują ten rejon, który z uwagi na wymienione zagrożenia został wskazany na Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa.

- Takie zadania otrzymują codziennie podczas odpraw do służby. Podczas większości takich kontroli nie ujawniono wykroczeń ani innych zachowań niezgodnych z prawem.

We wrześniu słuchacze Szkoły Policji w Słupsku po raz kolejny rozpoczną służbę na terenie Lęborka, stanowiąc dodatkowe wsparcie policyjne w działaniach w tym rejonie.

- To przełoży się na jeszcze większą ilość dziennych sprawdzeń, czy w danym miejscu dochodzi do uciążliwych społecznie przestępstw i wykroczeń.

Jak zapewnia pani rzecznik lęborskiej policji, dzielnicowy jest w stałym kontakcie z mieszkańcami i informuje ich o konsekwencjach wynikających z zachowania niezgodnego z prawem oraz o możliwości złożenia zawiadomienia w przypadku naruszania ich praw.

- Jak się jednak okazuje większość osób, które zgłaszają problem nie decyduje się na taką formę działania. Dzielnicowy prowadzi również rozmowy ze zwaśnionymi stronami w celu wyjaśnienia i zażegnania sytuacji konfliktowych.

Policja wystąpiła do Urzędu Miejskiego w Lęborku o zainstalowanie w tym rejonie kamer monitoringu, który mógłby zarejestrować czyny zabronione i jednocześnie „zniechęcać” potencjalnych sprawców do naruszania prawa. Do Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych dzielnicowy wystąpił o skierowanie osób mających problem z alkoholem na leczenie odwykowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lebork.naszemiasto.pl Nasze Miasto