Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kiedy zostanie odblokowana branża turystyczna? Łeba i inne kurorty pytają o terminy

Robert Gębuś
Robert Gębuś
fot.archiwum
Łeba wprowadziła ulgi dla przedsiębiorców żyjących z turystyki i podobnie jak inni włodarze nadmorskich kurortów chcą, by rząd podał orientacyjne terminy złagodzenia obostrzeń wprowadzonych z powodu koronawirusa.

Łeba wyszła naprzeciw przedsiębiorcom, którzy stracili dochody ze względu na koronawirusa. Decyzją rady Łeba przedłużyła do 30 września terminy płatności rat podatku od nieruchomości, które miały być zapłacone w maju i w czerwcu 2020 roku przedsiębiorcom, którzy nie musieli zamykać działalności ze względu na epidemię koronawirusa oraz tym, którzy musieli zamknąć działalność ze względu na epidemię, a nie zostali objęci zwolnieniem od podatku.
Ci przedsiębiorcy, którzy musieli zamknąć działalność na czas obostrzeń i przez to stracili co najmniej 40 proc. obrotów, zwolniono z płacenia podatku od nieruchomości za maj i czerwiec b.r. Ta różnica wynika z tego, czy przedsiębiorca prowadził działalność tylko w sezonie, czy również poza nim. Wprowadzenie ulg będzie kosztowało ponad milion złotych. Dlatego Strzechmiński zapowiada, że każda złotówka będzie oglądana kilka razy.- Każdej sytuacji należy wnikliwie przyjrzeć, bo sytuacje są różne - zastrzega Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby. - Są przedsiębiorcy, którzy działają tylko w sezonie, inni cało sezonowo. Inaczej też będą traktowani właściciele firm, rozliczający się ryczałtowo.

Czytaj również:ŁEba ograniczyła wydatki na oświetlenie przez kryzys związany z koronawirusem

Ludzie wiedzą swoje
Jak może wyglądać sezon? -Jeśli zostaną poluzowane obostrzenia, to całkiem nieźle - uważają przedsiębiorcy z Łeby. O tym, że ludzie chcą się relaksować nad morzem, wskazywały ostatnie ciepłe dni. Otwarte plaże i dostęp do lasów spowodował, że w Łebie nie brakowało turystów. W przypadku niektórych właścicieli lokali gastronomicznych, chęć zarobku wygrała z rozsądkiem. Mimo zakazu prowadzenia działalności ze względu na epidemię, zdecydowali się je otworzyć.

- Była piękna pogoda, przyjechało dużo ludzi

- mówi Andrzej Strzechmiński.

- Niektórzy z właścicieli już teraz otworzyli lokale gastronomiczne. Ludzie siedzieli przy stolikach. To niedopuszczalne, żeby w trosce o własne dochody ryzykowano zdrowie i życie.

W czterech przypadkach w lokalach gastronomicznych musiała interweniować policja. - Właściciele lokali otrzymali pouczenie, ponieważ w obecności policji wyprosili gości i zamknęli lokale - mówi sierż. sztab. Marta Bąciaszek z Komendy Powiatowej :Policji w Lęborku.
Pensjonaty i lokale gastronomiczne nie mogą oficjalnie przyjmować turystów, ale nieoficjalnie mówi się, że zakazy można obejść. Trudno sprawdzić, czy osoba zajmująca pokój nie jest rodziną, czy ktoś nie został wysłany w delegację z pracy. Trzeba byłoby prowadzić stałą kontrolę. - To ciężko ustalić, ale trzeba pamiętać, że chodzi o zdrowie i życie ludzi - podkreśla Strzechmiński.

- Nie należy lekceważyć epidemii, jednak przebywanie w domach jednak wszystkich zmęczyło. Każdy chce poczuć morskie powietrze i myślę, że jeśli będzie ładna pogoda, Łeba może przeżyć najazd turystów. Jeśli zagrożenie koronawirusem wciąż będzie tak duże, to będzie problem.

To jednak pierwsze sygnały, że koronawirus nie musi całkowicie zdemolować sezonu nad morzem, o ile zostaną złagodzone obostrzenia, a epidemia zacznie się cofać. Na to liczy branża turystyczna.
- Ludzie potrzebują odpoczynku od tej sytuacji. Docierają do mnie sygnały, że duża część osób, która z powodu pandemii zrezygnowała z wczasów zagranicą, będzie chciała je spędzić nad polskim morzem, o ile zostaną zluzowane obostrzenia - mówi Leszek Wrzesień, właściciel pensjonatu "Willa Roza" w Łebie. - Sezon będzie krótszy, ale przygotowujemy się do niego. Przeprowadzamy remonty, sprzątamy. Majówka już przepadła, ale od czerwca chcemy delikatnie zacząć. Zgłaszają się już do nas pierwsze grupy turystów.

Czytaj również:Łeba planuje pakiet ulg dla przedsiębiorców

Samorządy chcą wiedzieć: kiedy?
Nadmorskie miejscowości czekają na tarczę antykryzysową rządu adresowaną do sektora turystycznego. Potrzebne są nie tylko pieniądze wspierające przedsiębiorców, ale także rekompensaty dla nadmorskich jednostek samorządu terytorialnego, które już tracą miliony złotych dochodów własnych - tak brzmi początek apelu, pod którym podpisało się 21 włodarzy nadmorskich samorządów z całego pasa polskiego wybrzeża - od Międzyzdrojów po Krynicę Morską.
Apel wypracowano podczas wideokonferencji zorganizowanej przez Arkadiusza Klimowicza, burmistrza Darłowa.- Wzięło w niej udział siedemnastu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, ale pod naszym apelem podpisali się już kolejni włodarze. Główny wniosek jest klarowny: Musimy poznać, kiedy i na jakich warunkach nastąpi odmrażanie branży turystycznej, która wskutek epidemii przestała funkcjonować - mówi burmistrz Klimowicz.
Autorzy apelu zwracają uwagę na kilka aspektów. Piszą o tym, że jeśli nic się nie zmieni, to „bieda zajrzy w oczy olbrzymiej rzeszy drobnych polskich przedsiębiorców i pracowników najemnych”, wzrośnie bezrobocie. „Jeśli obecna sytuacja zamrożenia tej części gospodarki będzie się przedłużać, to wiele naszych miast i wsi podzieli los gmin popegeerowskich z lat 90-tych.” - czytamy w apelu.
- 80 procent dochodów bieżących Międzyzdrojów to dochody z turystyki – w sposób bezpośredni lub pośredni. Gdyby nie było sezonu, takiego jaki znamy, to zabraknie w budżecie 23 miliony złotych – mówił podczas wideokonferencji Mateusz Bobek, burmistrz Międzyzdrojów.
- Żyjemy wyłącznie z turystyki. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Wygląda to bardzo, bardzo źle - podkreślał Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby.
Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu: - Nikt nie chce samorządom rekompensować ubytków z budżetu. My jako największe uzdrowisko w Polsce jak w soczewce skupiamy wszystkie te problemy. Za dwa pierwsze tygodnie kwietnia bez jeszcze pakietu pomocowego uruchomionego na terenie miasta, notujemy już mniejsze wpływy o 2 miliony 800 tysięcy, więc już widać, że to będą niesamowite turbulencje dla każdego samorządu.
Poszczególne miejscowości odwołały już mnóstwo imprez i wydarzeń kulturalnych przygotowywanych z myślą o turystach, szukają oszczędności i liczą na to, że poznają konkretne terminy uruchomienia hoteli, restauracji i nadmorskich usług.
Pod apelem do wicepremier i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz podpisali się włodarze reprezentujący 21 miast i gmin. Oto ich lista: Gmina Darłowo, miasto Darłowo, Dziwnów, Hel, Jastarnia, Kołobrzeg, Krynica Morska, Łeba, Mielno, Międzyzdroje, Postomino, Puck, Rewal, Sopot, Sztutowo, Świnoujście, Trzebiatów, Gmina Ustka, Miasto Ustka, Ustronie Morskie, Władysławowo.
- Nie chcę, by było to odebrane jako apel polityczny. Chodzi nam o to, by zostały nam udostępnione informacje o terminach odmrażania pewnych ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa - mówił Andrzej Strzechmiński dla "Echa Ziemi Lęborskiej".

Współpraca: Tomasz Turczyn

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kiedy zostanie odblokowana branża turystyczna? Łeba i inne kurorty pytają o terminy - Lębork Nasze Miasto

Wróć na leba.naszemiasto.pl Nasze Miasto